Słowacja- Tatry Wysokie i okolice.

Cześć tu G. witajcie w moim pierwszym poście. Dzisiaj opowiem wam o mojej wycieczce na Słowację, dam trochę rad i mam nadzieję, że zachęcę niezdecydowanych na odwiedzenie tego kraju.
                                  ***
Słowacja, a dokładniej Tatry słowackie, to jeden z bardziej popularnych kierunków wakacyjnych wypraw Polaków. Potwierdza to słyszany na każdym kroku język polski. Kraj ten oferuje niezwykłe górzyste krajobrazy, można tam zobaczyć wysokie góry, jaskinie i jeziora.
Po tym wspaniałym, encyklopedycznym wstępie przejdźmy do mojej przygody w Słowacji. Ja, ogólnie mówiąc, dużo podróżuję, każdego lata wybieramy z rodziną nowy kierunek i zwiedzamy wiele ciekawych miejsc. Jednak w tym roku, po krótkiej wycieczce do Niemiec w czerwcu, nie mieliśmy pomysłu na kolejną wyprawę. Minął lipiec i połowa sierpnia, a ja wciąż siedziałam w domu.
Pewnego dnia moja mama powiedziała, że znalazła pensjonat na Słowacji i zapytała się czy powinna go zarezerwować. Odpowiedziałam, że tak, bo w sumie i tak nie robiliśmy w domu niczego produktywnego. Spakowałam się i następnego dnia wyjechaliśmy. Dotarcie do celu zajęło nam kilka godzin.
 Teraz pierwsza rada, upewnijcie się, że macie już przed wyjazdem sprawdzoną mapę z wszystkimi dojazdami, parkingami, kolejkami czy czymkolwiek co chcielibyście zobaczyć. W tej części Tatr nie wiem dlaczego, ale wszystko jest bardzo słabo oznaczone. Znalezienie wjazdu do miejsca, w którym jest kolejka na Łomnicę, czyli w zasadzie główna atrakcja tamtego rejonu, wymagało od nas niezłego wyciągania szyj za znakiem, a i tak skończyło się zawracaniem na drodze głównej. Innym przykładem jest poszukiwanie trasy do Wodospadów. Gdyby nie mili panowie, którzy widząc nasze skołowanie, pokazali nam drogę to raczej byśmy nie trafili na dobry szlak.
  Duża część mojej wycieczki spędziłam w samochodzie, więc nie będę opowiadać dokładnie o wszystkich dniach.
Wypisze za to miejsca, które odwiedziłam:
 To jest lista wszystkich miejsc, które serdecznie polecam zobaczyć.
1. Łomnica
Jest to najwyższa góra w Tatrach wysokich. Na sam szczyt można dostać się trzema kolejkami. Dwiema dojeżdża się do Skalnego Plesa, gdzie można podziwiać widoki, obejść jezioro i przemierzyć samemu parę krótkich szlaków. Ostatnia kolejka prowadzi na sam szczyt, jednak bilety są dość drogie i trzeba kupić je przez internet dzień, a nawet kilka dni wcześniej, ponieważ tylko jeden wagonik zawozi ludzi na szczyt i miejsca są ograniczone.
2. Jezioro Szczyrbskie
Tamtejsze rejony oferują piękne jeziora, które można obejść ścieżką i zrelaksować się. Istnieje także możliwość wynajęcia łódki.
3. Wodospady w Dolinie Zimnej Wody
 Ja szłam zobaczyć te Wodospady z przeświadczeniem, że będzie do nich poprowadzić łatwy i przyjemny szlak (a przynajmniej w miarę płaski). Okazało się, że cała trasa jest pod górkę, a na dodatek wyłożona dość sporymi kamieniami. Szlak sam w sobie nie jest bardzo wymagający, jednak ja porządnie się na nim zmęczyłam. Polecam go osobom, które naprawdę lubią chodzić po górach. Na pewno nie jest to moja ulubiona wersja relaksu. Plusem jest to, że idzie się w lesie i widoki też są w porządku.
4. Jaskinie Bielańska i Staniszowska
Już na początku ostrzegam, że do tej pierwszej jaskini jest dość strome i męczące podejście. Do drugiej idzie się z przyjemnością, po w miarę równym terenie, tylko przy samym wejściu trzeba się wspiąć kamiennymi schodkami. Obie jaskinie są ciekawe i warto je zobaczyć. Pierwsza jest bardziej przestronna i ma polski przewodnik, który jest puszczany w salach, jeśli w grupie zwiedzającej jest dużo Polaków. Minusem jest strome podejście i dużo schodów w środku jaskini. Druga jaskinia ma więcej wąskich przejść, sama grota nie jest oświetlona, więc dostaje się małe latareczki na opasce, które zakłada się na głowę, co jest naprawę fajne. Minusem jest brak polskiego przewodnika, jednak da się trochę zrozumieć po słowacku.
5. Zamek Spiski
 Ruiny tego zamku są oddalone od Tatr Wysokich, jednak nadal warto go obejrzeć. Z polskim przewodnikiem poznajemy historię budowli, jego legendy i właścicieli. Z zamku można podziwiać krajobrazy, a w środku różnego rodzaju wystawy średniowiecznych naczyń, narzędzi czy broni.
 Z tego co pamiętam to najdroższą atrakcją był wyjazd na Łomnicę, trzeba było również zapłacić za wejście do jaskiń i zamku. Jezioro i trasa na Wodospady były za darmo, nie licząc płatnych parkingów. O jedzeniu obiadów w restauracjach lub knajpach nie ma co opowiadać, wybieraliśmy po prostu takie gdzie było dużo samochodów na parkingach i wyglądały porządnie, a ceny nie były wygórowane. Chciałam jeszcze wstąpić do sklepu, żeby kupić trochę słodyczy, ponieważ w Słowacji mają dużo rzeczy, których nie ma w Polsce, jednak wracając nie miałam siły i po prostu pojechałam prosto do domu.
 Podsumowując, wyjazd zaliczam do udanych. Zobaczyłam wiele pięknych miejsc i dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy o Słowacji. Jeśli nie macie pomysłu na wyjazd, taki szybki wypad na Słowację, będzie idealnym rozwiązaniem.
 Oto kilka zdjęć, żeby pokazać i zachęcić.